poniedziałek, 28 listopada 2016

Nasz pupil:)

Cześć !!!

Od dwóch lat mój syn mnie meczy,ze bardzo chciałby mieć psa.
Jeżeli o mnie chodzi to nie widziałam w tym problemu,chociaż cały czas uważałam,ze jeszcze nie nadszedł odpowiedni moment. Mówiłam. musisz dorosnąć,jesteś za mały,jak będziesz się dobrze uczył !:) no i nadszedł ten długo oczekiwany czas !:)
Przed wakacjami Gaston przyniósł bilans ocen z całego roku i usłyszałam: NO PRZECIEŻ OBIECAŁAŚ!!!
No obiecałam!musiałam się wywiązać z obietnicy i tak zaczęliśmy szukać odpowiedniego psa (oczywiście nie zostałam z tym sama:) rodzice wraz z bratem i bratowa szukali odpowiedniej rasy, aby pasowała do naszej rodziny i naszego stylu życia).
Owczarek Australijski, taki był nasz wybór,ale teraz trzeba znaleźć odpowiednia hodowle.
Piesek został zamówiony,a gdy suczka się oszczeniła wybraliśmy pieska,który wabi się Kipper.

Na zdjęciu poniżej Kipper ma 4 miesiące.


A tutaj już z nami na wycieczce w górach,uwielbiam te spacery:)




Oczywiście nie obyło się bez pewnych dodatkowych obowiązków, zmian w życiu.
Ogród został ogrodzony,a przy nie skończonym tarasie powstało miejsce z buda (tatuś mi tak ładnie ogrodził). 
Ale nasz psiak został psem domowym:)


I jeszcze parę fotek z ogrodu,który będzie kończony na wiosnę:)






Zawaliłam Was dzisiaj tymi zdjęciami:)chyba miałam niedosyt po ostatnim poście:)

Kipper ma już siedem miesięcy i jest cudownym kompanem dla naszego syna ,jak i dla nas!
To był bardzo dobry wybór. 


Pozdrawiam bardzo mocno i ślę uściski .

 

piątek, 18 listopada 2016

Trochę ogrodowo,trochę domowo



Witam Wszystkich bardzo serdecznie!
Wiem, wiem ze zawaliłam, nie dając znaku życia, przez rok!
Ale nie będę się tłumaczyła,dlaczego itd...szkoda czasu:)

Pięknie u Was na tych blogach:)

Dzisiaj u mnie straszna pogoda, wieje, leje,a ja Wam pokarze zdjęcia gdy było jeszcze pięknie na zewnątrz:)


 W poprzednim roku, razem z rodzicami zmieniliśmy przestrzeń w moim ogródko warzywnym.
Brzegi rabat kwiatowych odgrodziły dachówki, miejsce na warzywa cegły,a w alejkach zawitała sagina.
Sami zobaczcie jak to wyszło.



Początki wcale nie były łatwe,wkopywałam kamień po kamieniu,cegle po cegle, ale jak się chce, to się da zrobić wszystko:)


W miedzy czasie powstał u Gastona w pokoju organizer,przydaje się na szkolne powtórki:)




Nie,nie ma jeszcze Świat ! Zaczynam powolutku już coś przygotowywać na wystrój domu,a możne raczej przed domem:)ale to może już w innym poście:)
Tak bardzo chciałam Wam pokazać więcej fotek,ale mój komputer się zbuntował,no nic trudno! to chyba przez ta pogodę!

Dziękuję Wszystkim i do usłyszenia już niebawem:)