poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Serwetki



   Witam Wszystkich w ten upalny dzień.
Mam ogromną nadzieję,że już wkrótce będzie po tych upałach,bo nie da się normalnie funkcjonować, przynajmniej ja nie mogę:)

   Dzisiaj będzie króciutki pościk, w którym pokażę Wam moje serwetki, a że mam ostatnim czasy lekkiego świra na punkcie różu i niebieskiego, to też będą w tym kolorze:)
Wykonałam je z bawełny,średniej grubości, a wzory drukowałam na drukarce atramentowej,po czym zagruntowałam werniksem, takim samym jakiego używam do obrazów olejnych.

  Z miejsca chciałabym podziękować wszystkim dziewczętom,które wyszukują rożne zdjęcia , grafiki i udostępniają je nam na swoich blogach, przez co, naprawdę dużo czasu, ja osobiście zaoszczędziłam. Dziękuję!

Pierwsza, niebieska zegarowa,a może motylkowa?:) i mój nowy nabytek, kieliszeczki:)


Druga, różowa z aniołkiem.
Po złożeniu i po spięciu na środku, posłużyła jako etui pod łyżkę.


Diękuję za uwagę i życzę Wam wszystkim udanego tygodnia!

wtorek, 7 sierpnia 2012

Parawan, ściereczki, deco



   Cóż to był za tydzień, dużo pracy a co się z tym wiąże? oczywiście stres:(
Ja odreagowałam go bardzo szybko, pod koniec tygodnia wybrałam się na zakupy,takie które uwielbiam,czyli dodatki do domu,wszystko co się wiąże z dekoracją:)

Jako pierwsza rzuciła mi się w oczy klatka i na dodatek drewniana, idealna, dokładnie jakiej szukałam, podrasowałam ją tylko troszeczkę, doklejając gipsowe dekory.

Podstawka pod klatkę, powstała w trzydzieści minut, taka byłam ciekawa efektu końcowego całej kompozycji:)
Miałam bardzo stary podstawek pod kwiatek,  góra nie pasowała i był za wysoki, no to wyrzynarka poszła w ruch. Na górę wykorzystałam paterę którą kiedyś kupiłam, tylko odwróciłam ją do góry nogami i przybiłam gwoździkami.
Trochę farby, no i pasuje, przynajmniej wielkością:)



   Motylki wydrukowałam na cienkiej bawełnie, zagruntowałam, a w środek, mniejszego formatu wkleiłam motylki z papieru nutowego.















  
 Jak klatka,to ubzdurałam sobie parawan, który miał oddzielać część kuchenną od schodów prowadzących do części sypialnianej, ale zamotałam:)
Na początku miałam go zrobić sama, ale się troszkę rozleniwiłam i wpadłam, być może nie całkiem przypadkiem, na taki prościutki, nie za duży i biały...parawanik:) no to...moje deseczki zostaną wykorzystane do innego projektu:)
I bukiet kwiatów z mojego ogrodu, radują tylko oczy swoją pięknotą, bo niestety nie wydzielają żadnego aromatu:)



Powstała jeszcze poduszka z klatką w roli głównej i dwie ściereczki, co widać prawie na każdym zdjęciu:)



Natrafiłam również na piękną białą ceramikę, która jest lekko przetarta we wgłębieniach.




Mam nadzieję że nie zanudziliście się przy moim dzisiejszym  poście?:)




Pozdrawiam i do następnego.