piątek, 12 grudnia 2014

A śniegu jak nie było,tak nie ma!


Czekam z Gastusiem na śnieg,a tu nic.
Zimno i hula wietrzysko,aż  nie przeżyła tego, moja dekoracja  na zewnątrz.Szkoda mi tylko,ze nie zrobiłam zdjęć.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!podobno:)
W domku ciepełko,kocyk i ciepła herbatka z miodzikiem,to rozleniwienie dopada mnie głównie wieczorami:)

Skończyłam (no prawie) dekorować kuchnie.
W tym roku mam bzika na punkcie  choinek,gwiazdek,wieńców,piór...itd, mieszam wszystko jak leci:)

Sami oceńcie,czy ma to prawo bytu:)
Parapet w kuchni.
Choinki robiłam z rożnego rodzaju krzewów,znajdujących się w ogródku.





A to już nad stołem.



W szklarence również nie mogło zabraknąć akcentu świątecznego.




To już jest koniec,na dzisiaj.
Teraz zabieram się za mniej interesującą prace,mianowicie ....żelazko w dłoń,bo pranko czeka:(

Chociaż nie za często,wpisuje sie w komentarzach,to musicie wiedzieć,ze podziwiam Wasze prace i jak mam odrobinę czasu, przeglądam Wasze nowe wpisy.
Gratuluje pomysłów i zaangażowania.




Pozdrawiam serdecznie i śle uściski.
Sylwia:)






Brak komentarzy: